piątek, 28 marca 2014

Kofi Kingston: Wywiad dla Ring Rust Radio

Kofi Kingston: Wywiad dla Ring Rust Radio
Donald Wood z Bleacher Report & Ring Rust Radio niedawno rozmawiał z Kofi Kingstonem, zanim zostało potwierdzone, że weźmie udział w Andre The Giant Memorial Battle Royal na WrestleManii XXX. Przedstawiamy skrót tejże rozmowy. Miłej lektury.
Donald Wood: Przez ostatnie kilka lat stałeś się rozpoznawalny z akcji „skin-the-cat” podczas Royal Rumble. Jeśli miałbyś decydować o tym, czy wejdziesz do Battle Royal, miałbyś zaplanowane coś specjalnego dla WWE Universe?
Kofi Kingston: Inspiruję się różnymi miejscami, kreskówkami, komiksami, filmami  i podobnymi, a gdy widzę coś, to staram się to powtórzyć w ringu. Często myślimy, że te ruchy są kreskówkowe, czy filmowe, ponieważ nie można ich zrobić. Większość czasu, myśląc o czymś, znalazłem sposób, by je wykonać i, szczęśliwie, udało się, było to jak tegoroczny skok podczas Royal Rumble. Nie miałem planu awaryjnego, gdyby nie udało mi się. Tak samo było ze staniem na rękach i spotem z krzesłem – jeżeli bym tego nie zrobił, jestem skończony, więc, odpukać, fartem udało mi się wykonać,to co planowałem, ale, jeszcze raz, jeżeli się nie uda – nie ma planu awaryjnego. Zgaduję, że jeżeli upadnę, to odejdę na backstage i będę wyeliminowany.
DW: Poprzedniego roku nie otrzymałeś okazji do występu podczas WrestleManii 29, byłeś częścią panelu pre-show. Najpierw, jak trudnym było dla Ciebie, jako zawodnika, siedzenie i oglądanie wszystkiego z boku i co znaczy, potencjalnie, wrócić do walki w tym roku?
KK:  Zeszłego roku, to było najgorsze przeżycie. Najgorsze ze wszystkiego.  Cóż, nie dlatego, że byłem częścią panelu pre-show, lecz dlatego że byłem w stanie zrobić coś, czego tak naprawdę nigdy wcześniej nie robiłem i co jeszcze – bycie tam z Dusty Rhodesem i Mickiem Foleyem było niesamowite, ponieważ to są legendy i siedzę pomiędzy nimi, z myślą „O mój Boże”. To było fajne doświadczenie, ale jednocześnie, jako WWE Superstar, twoim celem jest, jakoś, być na WrestleManii, kształtem albo formą, więc możesz być częścią show i gdy nią nie jesteś, to zdecydowanie jest ciosem dla Twojego ego, ponieważ jesteś niemalże wyrzucony za coś, czego nie zrobiłem. To także otwiera oczy i motywuje na następny rok, ponieważ pamiętasz, gdzie byłeś rok wcześniej i starasz się nie skończyć jak wtedy. Miejmy nadzieję, że z tą całą sytuacją z Battle Royal, będę w stanie wrócić tam i robić to co kocham, ponieważ, jako WWE Superstar, to, co chcesz zrobić, to być na WrestleManii.
DW: Oczywiście miałeś pełno sukcesów w WWE, wygrałeś więcej pasów od niemalże całego rosteru, ale czujesz się, jakbyś nadal szukał swojego definitywnego momentu „WrestleMania”?
KK:  Ta, myślę, że definitywnie chcesz Single Matchu i nie musieć dzielić się światłem reflektorów z innymi. Money in the Bank był niesamowity, jednym z najfajniejszych momentów w mojej karierze i świetną sprawą było zrobienie czegoś co fani zapamiętają na długi okres, ale myślę, że ostatecznym celem jest walczyć w Single Matchu, gdzie jesteś tylko Ty i Twój przeciwnik, wszystkie oczy są skupione na Was i po prostu opowiadacie historię i jesteś tam, po prostu dając z siebie wszystko. To jest ostateczny cel. Miałem kilka ciekawych momentów w karierze min: „WrestleMania Money In The Back”, ale ani jednego, solowego momentu „WrestleMania”, o który się staram.
DW: Od TLC jest tylko jeden główny pas, złączone WWE i World Heavyweight Championship. Myślisz, że to negatywnie działa na wrestlerów, takich jak Ty, którzy starają się dosięgnąć następnego poziomu?
KK:  Więc, nie wiem, czy to odbija się na mnie negatywnie, ale na pewno utrudnia mi życie. Nawet w kwestii  storyline’ów: jest tak mało storyline’ów, w które mistrz może być włączony, gdy posiadasz oba tytuły, ale jednocześnie, gdy docierasz do tego miejsca, jest to większe.  Więc, zgaduję,że to jest słodko-gorzkie uczucie, które na pewno ma swoje plusy i minusy, ale myślę, że z biegiem czasu to jest dobre rozwiązanie i powoduje, że żaden tytuł nie jest postrzegany za bardziej prestiżowy od drugiego. Jeżeli posiadasz WWE World Heavyweight Championship, jesteś niekwestionowanym mistrzem; jesteś gościem.
DW: Nie wygrałeś jeszcze żadnego głównego pasa WWE i, oczywiście, jest jeszcze na to czas, ale czy sądzisz, że był kiedykolwiek taki moment w Twojej karierze, kiedy WWE mogło skapitalizować Twój pęd i dać Ci wygrać tytuł? Może po Twoim feudzie z 2009 z Randy Ortonem?
KK: Jeżeli nad tym pomyślisz, to możesz stać się mistrzem przy pierwszej okazji. Jednego dnia możesz być w jednym miejscu w rosterze i następnego dnia możesz być World Championem. Kto wie, jakie „co by było gdyby” stałoby się. Gdy myślę o tym, doprowadzam się do szaleństwa. Jest tyle możliwych dróg, którymi mogą toczyć się te storyline’y i kto mówi, że gdyby potoczyłoby się to tak czy siak, to by się stało to, czy tamto – to niemożliwe do spekulacji. Właśnie o to chodzi w WWE. Oglądasz show i przewidujesz, jak może potoczyć się storyline i kiedy staje się inaczej, jesteś zbity z tropu. Kto wie, co by się stało, co mogło się stać, co powinno się stać. Nie skupiam się na tym, tylko skupiam się na tym, co chcę, by się stało i staram się to osiągnąć.
DW: Jako uczestnik w kilku, o wysokim prestiżu, walk na WrestleManii, jaki jest twój, osobisty, ulubiony moment i jaki jest Twój ulubiony moment – jako fana?
KK: Muszę przyznać, że moim ulubionym momentem jest moja pierwsza walka, która miała miejsce na WrestleManii, ponieważ od zawsze byłem fanem WWE, i zawsze marzyłem o zostaniu WWE Superstar i każdego dnia fantazjowałem o braniu udziałach w walkach, fantazjowałem o walce na WrestleManii, więc kiedy to naprawdę się stało, po raz pierwszy poczułem się szczęśliwy  - to było spełnienie mojego marzenia. Nie wiem akurat, czy to jest najlepszy moment, ale pamiętam – spadłem z drabiny poza ring czy coś takiego i po prostu leżałem, oglądałem walkę na monitorze i myślałem „O mój Boże, to moje marzenie” i to było prawdziwe, to była rzeczywistość.
Jeśli miałbym wybrać moment, który, niestety, był słaby , to wybrałbym WrestleManie 14, kiedy Tyson uderzył Michealsa. To było dla mnie niesamowite, ponieważ zawsze byłem fanem wrestlingu, a WrestleMania 14 była pierwszą, za którą musiałem sam, zapłacić za dostanie się tam. Nie byłem na wielu eventach WWE i to było niesamowite, że mogłem tam być, i że mogłem wszystkiego doświadczyć, to oczekiwanie. W tym tygodniu Vince McMahon i Tyson podpisywali kontrakt. Byłem tam i to była najfajniejsza rzecz.
Walki i wrestlerzy na WWE Network, którymi się inspiruje:
KK: Osobiście oglądam większość rzeczy, szczególnie starsze gale WWE i WCW, zawodników takich jak Rey Mysterio i innych z wagi lekkiej. Oglądałem walkę Reya Mysterio z Eddie Guerrero, która miała miejsce Hallowwen Havoc, jest to jedna z moich ulubionych walk. Z perspektywy tego, co oni mieli zrobić, wiedzą, kiedy jesteś w undercardzie i spodziewają się od Ciebie walki na poziomie undercardu, po Eddim i Reyu spodziewano się takiej walki, jednak oni wyszli i ukradli całe show w pierwszej walce wieczoru, o czym wiem z książek które czytałem, ludzie byli na nich o to obrażeni. Oglądanie walki i świadomość, co „politycznie” odbyło się na backstage… To naprawdę jest jedna z moich ulubionych walk i jeden z moich ulubionych scenariuszy.
O heel turnie:
KK: Bardzo chciałem i domagałem się tego, jednak sytuacja i czas muszą być odpowiednie, w zasadzie to wszystko musi być odpowiednie. Nie chciałem tego zrobić, ze względu na fanów. Jeżeli sytuacja byłaby właściwa, dałoby mi, to szansę na zrobienie czegoś zupełnie nowego, pokazania ludziom cząstki mnie, jakiej jeszcze nie widzieli, która, tak sądzę, byłaby dobra i myślę, że byłaby zabawna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz