Donald Wood z Bleacher Report & Ring Rust Radio niedawno
rozmawiał z Kofi Kingstonem, zanim zostało potwierdzone, że weźmie
udział w Andre The Giant Memorial Battle Royal na WrestleManii XXX.
Przedstawiamy skrót tejże rozmowy. Miłej lektury.
Donald Wood: Przez ostatnie kilka lat stałeś się rozpoznawalny z
akcji „skin-the-cat” podczas Royal Rumble. Jeśli miałbyś decydować o
tym, czy wejdziesz do Battle Royal, miałbyś zaplanowane coś specjalnego
dla WWE Universe?
Kofi Kingston: Inspiruję się różnymi miejscami, kreskówkami,
komiksami, filmami i podobnymi, a gdy widzę coś, to staram się to
powtórzyć w ringu. Często myślimy, że te ruchy są kreskówkowe, czy
filmowe, ponieważ nie można ich zrobić. Większość czasu, myśląc o czymś,
znalazłem sposób, by je wykonać i, szczęśliwie, udało się, było to jak
tegoroczny skok podczas Royal Rumble. Nie miałem planu awaryjnego, gdyby
nie udało mi się. Tak samo było ze staniem na rękach i spotem z
krzesłem – jeżeli bym tego nie zrobił, jestem skończony, więc, odpukać,
fartem udało mi się wykonać,to co planowałem, ale, jeszcze raz, jeżeli
się nie uda – nie ma planu awaryjnego. Zgaduję, że jeżeli upadnę, to
odejdę na backstage i będę wyeliminowany.
DW: Poprzedniego roku nie otrzymałeś okazji do występu podczas
WrestleManii 29, byłeś częścią panelu pre-show. Najpierw, jak trudnym
było dla Ciebie, jako zawodnika, siedzenie i oglądanie wszystkiego z
boku i co znaczy, potencjalnie, wrócić do walki w tym roku?
KK: Zeszłego roku, to było najgorsze przeżycie. Najgorsze ze
wszystkiego. Cóż, nie dlatego, że byłem częścią panelu pre-show, lecz
dlatego że byłem w stanie zrobić coś, czego tak naprawdę nigdy wcześniej
nie robiłem i co jeszcze – bycie tam z Dusty Rhodesem i Mickiem Foleyem
było niesamowite, ponieważ to są legendy i siedzę pomiędzy nimi, z
myślą „O mój Boże”. To było fajne doświadczenie, ale jednocześnie, jako
WWE Superstar, twoim celem jest, jakoś, być na WrestleManii, kształtem
albo formą, więc możesz być częścią show i gdy nią nie jesteś, to
zdecydowanie jest ciosem dla Twojego ego, ponieważ jesteś niemalże
wyrzucony za coś, czego nie zrobiłem. To także otwiera oczy i motywuje
na następny rok, ponieważ pamiętasz, gdzie byłeś rok wcześniej i starasz
się nie skończyć jak wtedy. Miejmy nadzieję, że z tą całą sytuacją z
Battle Royal, będę w stanie wrócić tam i robić to co kocham, ponieważ,
jako WWE Superstar, to, co chcesz zrobić, to być na WrestleManii.
DW: Oczywiście miałeś pełno sukcesów w WWE, wygrałeś więcej pasów
od niemalże całego rosteru, ale czujesz się, jakbyś nadal szukał swojego
definitywnego momentu „WrestleMania”?
KK: Ta, myślę, że definitywnie chcesz Single Matchu i nie musieć
dzielić się światłem reflektorów z innymi. Money in the Bank był
niesamowity, jednym z najfajniejszych momentów w mojej karierze i
świetną sprawą było zrobienie czegoś co fani zapamiętają na długi okres,
ale myślę, że ostatecznym celem jest walczyć w Single Matchu, gdzie
jesteś tylko Ty i Twój przeciwnik, wszystkie oczy są skupione na Was i
po prostu opowiadacie historię i jesteś tam, po prostu dając z siebie
wszystko. To jest ostateczny cel. Miałem kilka ciekawych momentów w
karierze min: „WrestleMania Money In The Back”, ale ani jednego,
solowego momentu „WrestleMania”, o który się staram.
DW: Od TLC jest tylko jeden główny pas, złączone WWE i World
Heavyweight Championship. Myślisz, że to negatywnie działa na
wrestlerów, takich jak Ty, którzy starają się dosięgnąć następnego
poziomu?
KK: Więc, nie wiem, czy to odbija się na mnie negatywnie, ale na
pewno utrudnia mi życie. Nawet w kwestii storyline’ów: jest tak mało
storyline’ów, w które mistrz może być włączony, gdy posiadasz oba
tytuły, ale jednocześnie, gdy docierasz do tego miejsca, jest to
większe. Więc, zgaduję,że to jest słodko-gorzkie uczucie, które na
pewno ma swoje plusy i minusy, ale myślę, że z biegiem czasu to jest
dobre rozwiązanie i powoduje, że żaden tytuł nie jest postrzegany za
bardziej prestiżowy od drugiego. Jeżeli posiadasz WWE World Heavyweight
Championship, jesteś niekwestionowanym mistrzem; jesteś gościem.
DW: Nie wygrałeś jeszcze żadnego głównego pasa WWE i, oczywiście,
jest jeszcze na to czas, ale czy sądzisz, że był kiedykolwiek taki
moment w Twojej karierze, kiedy WWE mogło skapitalizować Twój pęd i dać
Ci wygrać tytuł? Może po Twoim feudzie z 2009 z Randy Ortonem?
KK: Jeżeli nad tym pomyślisz, to możesz stać się mistrzem przy
pierwszej okazji. Jednego dnia możesz być w jednym miejscu w rosterze i
następnego dnia możesz być World Championem. Kto wie, jakie „co by było
gdyby” stałoby się. Gdy myślę o tym, doprowadzam się do szaleństwa. Jest
tyle możliwych dróg, którymi mogą toczyć się te storyline’y i kto mówi,
że gdyby potoczyłoby się to tak czy siak, to by się stało to, czy tamto
– to niemożliwe do spekulacji. Właśnie o to chodzi w WWE. Oglądasz show
i przewidujesz, jak może potoczyć się storyline i kiedy staje się
inaczej, jesteś zbity z tropu. Kto wie, co by się stało, co mogło się
stać, co powinno się stać. Nie skupiam się na tym, tylko skupiam się na
tym, co chcę, by się stało i staram się to osiągnąć.
DW: Jako uczestnik w kilku, o wysokim prestiżu, walk na
WrestleManii, jaki jest twój, osobisty, ulubiony moment i jaki jest Twój
ulubiony moment – jako fana?
KK: Muszę przyznać, że moim ulubionym momentem jest moja pierwsza
walka, która miała miejsce na WrestleManii, ponieważ od zawsze byłem
fanem WWE, i zawsze marzyłem o zostaniu WWE Superstar i każdego dnia
fantazjowałem o braniu udziałach w walkach, fantazjowałem o walce na
WrestleManii, więc kiedy to naprawdę się stało, po raz pierwszy poczułem
się szczęśliwy - to było spełnienie mojego marzenia. Nie wiem akurat,
czy to jest najlepszy moment, ale pamiętam – spadłem z drabiny poza ring
czy coś takiego i po prostu leżałem, oglądałem walkę na monitorze i
myślałem „O mój Boże, to moje marzenie” i to było prawdziwe, to była
rzeczywistość.
Jeśli miałbym wybrać moment, który, niestety, był słaby , to
wybrałbym WrestleManie 14, kiedy Tyson uderzył Michealsa. To było dla
mnie niesamowite, ponieważ zawsze byłem fanem wrestlingu, a WrestleMania
14 była pierwszą, za którą musiałem sam, zapłacić za dostanie się tam.
Nie byłem na wielu eventach WWE i to było niesamowite, że mogłem tam
być, i że mogłem wszystkiego doświadczyć, to oczekiwanie. W tym tygodniu
Vince McMahon i Tyson podpisywali kontrakt. Byłem tam i to była
najfajniejsza rzecz.
Walki i wrestlerzy na WWE Network, którymi się inspiruje:
KK: Osobiście oglądam większość rzeczy, szczególnie starsze gale WWE i
WCW, zawodników takich jak Rey Mysterio i innych z wagi lekkiej.
Oglądałem walkę Reya Mysterio z Eddie Guerrero, która miała miejsce
Hallowwen Havoc, jest to jedna z moich ulubionych walk. Z perspektywy
tego, co oni mieli zrobić, wiedzą, kiedy jesteś w undercardzie i
spodziewają się od Ciebie walki na poziomie undercardu, po Eddim i Reyu
spodziewano się takiej walki, jednak oni wyszli i ukradli całe show w
pierwszej walce wieczoru, o czym wiem z książek które czytałem, ludzie
byli na nich o to obrażeni. Oglądanie walki i świadomość, co
„politycznie” odbyło się na backstage… To naprawdę jest jedna z moich
ulubionych walk i jeden z moich ulubionych scenariuszy.
O heel turnie:
KK: Bardzo chciałem i domagałem się tego, jednak sytuacja i czas
muszą być odpowiednie, w zasadzie to wszystko musi być odpowiednie. Nie
chciałem tego zrobić, ze względu na fanów. Jeżeli sytuacja byłaby
właściwa, dałoby mi, to szansę na zrobienie czegoś zupełnie nowego,
pokazania ludziom cząstki mnie, jakiej jeszcze nie widzieli, która, tak
sądzę, byłaby dobra i myślę, że byłaby zabawna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz