Odkąd The Shield zadebiutowało na Survivor Series 2012, żadne
gwiazdorskie trio nie potrafi zatrzymać Tarczy. Seth Rollins, Dean
Ambrose i Roman Reigns wymierzają sprawiedliwość na każdym kroku. Ich
bezlitosny Triple Powerbomb wykonywany na takich gwiazdach jak
Undertaker, John Cena, Randy Orton czy The Rock, pokazuje, że nie należy
lekceważyć umiejętności tej grupy. Debatować można nad tym, czy The
Shield faktycznie szuka sprawiedliwości, ale nie można zaprzeczyć, że
posiadają wielki talent ringowy. W 6 miesięcy absolwenci NXT wdrapali
się na szczyt WWE. Dlaczego The Shield nie zostało jeszcze pokonane?
Kto może jeszcze wpaść w ręce The Shield? Zostało już nie wielu. W
prawdzie można ich policzyć na jednej ręce, a ich liczba prawdopodobnie
zmniejszy się w najbliższym czasie. Kiedy Nexus zadebiutowało, pokazało
siłę w okrążaniu ringu, ale The Shield nie przeszkadza to, że wzięli
sobie podobną taktykę. Po prostu okazało się, że Tarcza potrafiła wziąć
na swe barki każdego giganta wrestlingu i rzucić nim o stół. Pierwszą
ofiarą stał się Ryback, ale w miarę z upływem czasu, Shield rozpędzało
się coraz bardziej. John Cena, The Rock, Randy Orton i Brothers of
Destruction. Hasłem grupy jest to, ze nikt w WWE nie może czuć się
bezpieczny. Jedyną większą gwiazdą, która jeszcze nie została
zaatakowana (pobita) jest Triple H. Wybierając swoje ofiary, muszą
uważać na niespodziewana pomoc z za zaplecza.
Już dawno WWE nie widziało tak skutecznej i zgranej ekipy. Ambrose,
Reigns i Rollins szanują siebie nawzajem, pomagają i co najważniejsze
ufają. Te cechy mogą doprowadzić team do osiągnięcia swoich celów. Mimo
iż Dean przegrał walkę na SmackDown z Undertakerem, to po niej Reigns i
Rollins dołączyli się do ataku na Deadman’a, zakańczając go Triple
Powerbomb’em na stół komentatorski.
Dean Ambrose już na scenie niezależnej królował i był jedną z
największych gwiazd. Od początku twierdził „Po trupach do celu”. Tak się
dzieję. Seth jest z tego samego materiału szyty. Rollins jednak stawia
bardziej na sport, a treningi jak sam mówi, dały mu wszystko czego
potrzebował do zaistnienia. Reigns to sama siła. Zresztą, pokazuję ja za
każdym razem.
The Shield jest nie zachwiany. Mogą brać łapówki od Paul’a Hayman’a,
mogą pobić niedoszłego sprzymierzeńca Brad’a Madoxxa. Dla nich to nie ma
znaczenia. Dla nich liczy się wygrana i osiągnięcia. Ich strategia
zależy od przeciwników. Na TLC w meczu przeciwko Ryback’owi i Team’u
Hell No plan był prosty: wyrzucić Kane’a za barierę, Ryback’a
przytrząsnąć drabinami a pokonać i przypiąć mniejszego , Daniel’a
Bryan’a. Na WrestleManii postawili założenie, że jeśli będą trzymać w
napięciu Orton’a, Show’a i Sheamus’a, doprowadzą do ich explozji. Tak
się stało. Big Show nie wytrzymał i tuż po walce znokautował Randalla i
Celtyckiego Wojownika. Są różne ścieżki do zwycięstwa, The Shield
stosuję tą najbardziej nie wygodną.
Pierwszym członkiem The Shield, który zawalczył 1 na 1 był
Rollins. Za przeciwnika dostał Big Show’a. Seth przegrał, ale Tarcza z
areny wyszła zwycięsko. Podobnie było z Ambrose, który poległ
Undertaker’owi, ale po walce Phenom został rzucony na stół.
Co zatem sprawia, że The Shield jest tak niebezpieczne? Jest to
fakt, że nie maja żadnych skrupułów używając różnych środków i metod. Są
zobowiązani do ich celu, a to ich uskrzydla. Najważniejszym ich atutem
jest to, ze wierzą w siebie. WIARA CZYNI CUDA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz