piątek, 18 kwietnia 2014

Artykuł: Nadchodzi nowa era?


WrestleMania 30 stała się już historią a przed nami na horyzoncie pojawia się nowy krajobraz w WWE gdzie na pierwszym planie wysuwają się postacie, które do tej pory nie odgrywały znaczącej roli w organizacji, więc czy wkrótce będziemy świadkami czegoś historycznego?

Nie ukrywajmy czas obecnych Main Eventrów powoli dobiega końca, mówię tu oczywiście o takich zawodnikach jak Batista, Cena, Triple H, Big Show i wielu innych. Na szczęście nie zauważyliśmy to tylko my, ale również organizacja, która powoli i mozolnie, ale zaczyna stawiać na coraz to młodszych zawodników a rozpaczliwe poszukiwanie drugiego, młodszego Johna Ceny trwa już od pewnego czasu.  Tak, więc czy WM 30 była prawdziwym końcem pewnej ery a zarazem początkiem drugiej? 

Zazwyczaj ery w WWE definiowały się nie tylko przez zawodników, ale również przez booking, który moim zdaniem jeszcze długo się nie zmieni a show pozostanie dalej skierowane głownie w widownie poniżej 14 roku życia co niestety na razie nie wychodzi WWE na dobre. Nie mówię jednak, że w ograniczeniach TV-PG nie da się zrobić porządnego wrestlingowego Show wystarczy spojrzeć na lata 96-99 w WCW, kiedy to TV-PG nie ograniczało ich w prowadzeniu świetnych feudów czy storylinów. 

Nie odbiegajmy jednak od tematu. W Federacji widać nastał czas przemian i do głosu dochodzą coraz to nie tylko młodsze ale i zdolniejsze gwiazdy takie jak chociażby Cesaro, Bryan, Wyatt, Rollins itd. którzy to już na minionej WMce dostali swój „Wrestlemania Moment” jak chociażby Cesaro wygrywając pierwsze w historii Memorial Battle Royal. Jego wygrana ucieszyła mnie najbardziej gdyż WWE zawsze miało problem w postawieniem na zawodników ze sceny niezależnej, a większym kredytem zaufania potrafili darzyć „odpady z NFL czy NHL” który po skończonej karierze futbolowej nagle zapragnęli zostać zawodowymi zapaśnikami… Nie można tu też zapomnieć o głównym aktorze WM 30 Danielu Bryanie który to najpierw uporał się ze swoim prześladowcą Hunterem by następnie w ME gali móc triumfować jako nowy mistrz WWE Wagi Ciężkiej gdzie połowa jego sukcesu to zasługa fanów WWE którzy obdarowali go poparciem nie mniejszym niż za swego czasu Hogana czy też Stone Colda.
Kolejnym zapaśnikiem wartym omówienia jest Bray Wyatt, który zaledwie 9 miesięcy po debiucie mógł rywalizować z obecną twarzą federacji na największej ze scen. Nie ukrywam wygrana Ceny rozczarowała mnie i to bardzo gdyż pokonanie takiego nowicjusza nic mu nie dało a Ex-Harrisowi wygrana mogła pozwolić wypłynąć na szersze wody. Nie wiadomo czy była to jednak decyzja CT czy znowu ego Jasia wzięło górę i zaczyna się bawić jak niegdyś Triple H w grzebanie gwiazd, jednak warto mieć nadzieję, że na gali Extreme Rules to Rodzinka będzie górą.
No i na sam koniec „Psy Sprawiedliwości” - Tarcza po bardzo mocnym starcie również zeszła na boczny tor nabierając jeszcze większego doświadczenia w Mid Cardzie by ponownie zająć miejsce w głównych programach WWE jak chociażby planowane starcie Evolution vs The Shield na najbliższym PPV, mało tego Roman Reigns w oczach oficjeli stał się następcą Johna Ceny! Któż by się spodziewał ze najsłabszy ringowo jak i mikrofonowo członek stajni zostanie obdarzony taki zaufaniem, o ile przed byciem twarzą federacji John Cena zarówno umiał gadać jak i pokazywał coś w ringu to z Romanem jest zupełnie odwrotnie. Mic Skill jest na poziomie zerowym by o ring skilu nie wspomnieć … Ktoś mi powie „Tak ale patrz na jego Speara”, no niestety moi państwo czasy kiedy publika dostawała orgazmu na Leg Drop Hogana dawno minęły, a twierdzenia ze pan Romek jest na poziomie Johna Ceny są nie na miejscu. Przy całej niechęci do Johna żeby nie powiedzieć nienawiści to, jeżeli na twarze federacji CT
dalej będą proponowali takich zawodników jak niegdyś Ryback czy teraz Reigns to Jasio może spać spokojnie. Nie twierdzę ze Roman nie zostanie Main Eventerem, bo dużo było takich ludzi a najprostszy przykład to Goldberg, który wirtuozem w ringu nigdy nie był i nie będzie a jego umiejętności mikrofonowe ograniczały się do jednego hasła: „Who’s Next”, jednak Bill był naturalnym fenomenem społecznym a czy takim będzie Pan Roman… wątpię. Wiadomo po 7 latach oglądania wrestlingu już się przyzwyczaiłem, że twarzą federacji musi być ktoś duży, reprezentacyjny, no a koniec końców Roman taki niestety jest a mając zaplecze w postaci The Rocka wszystko jest możliwe…

Podsumowując najbliższe miesiące zapowiadają się bardzo ciekawie jak nigdy do tej pory. WWE ma szansę wylansować dużo nowych utalentowanych zawodników, ale i również ma szansę na duży Storyline nie tylko z walką o władzę, ale również z walką między dwoma pokolenia - starych niedających zepchnąć się ze szczytu a młodymi wilkami, które to coraz bardziej dopominają się o swoje miejsce w federacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz